Paręnaście miesięcy później...
Obudziłam się rano, poszłam do toalety gdzie się umyłam, uczesałam włosy i zrobiłam makijaż. Poszłam do swojej garderoby i zaczęłam szukać ubrania, nie wiem dlaczego ale od jakiegoś miesiąca zaczynam się ubierać jak buntowniczka, co zaczyna wkurzać Natalię, ponieważ jak wychodzi ze mną gdzieś na miasto to prawie każdy chłopak się na nas gapi, że my takie bliźniaczki a nawet nie podobne przez mój wygląd. Miałam dosyć Natalii, zaczęła się strasznie rządzić co mnie wkurza więc idę do Leo i zostaje u niego parę godzin, oglądam z nim jakieś filmy czasami pójdę mu pomóc w pracy a jak ma czas to idę z nim na spacer. Podeszłam do swojej garderoby która się ostatnio powiększyła przez moją zmianę wyglądu, wybrałam luźną koszulkę z dłońmi szkielet a na piersiach, czarne leginsy, do tego założyłam parę bransoletek na lewą rękę i prawą, po czym założyłam czarne skórzane rękawiczki z obciętymi palcami. Zeszłam na duł i zrobiłam sobie jajecznicę, schowałam swój telefon do tylnej kieszeni spodni, podeszłam do wyjścia i założyłam wysokie glany i moją czapkę bo było chłodno. Za nim założyłam moją czapkę spięłam włosy w koka dzięki czemu nie było widać moich włosów pod tą czapką. wyszłam z domu i poszłam przed siebie. Nie miałam ochoty iść do Leo, ani do Rozy, do nikogo nie chciałam iść. Ostatnio zaczęłam coraz więcej ćwiczyć i zaczęłam uprawiać parkoura, zaczęłam go jakieś dwa miesiące temu, przyznam że bardzo mi się to spodobało i postanowiłam że będzie to mój zawód przez najbliższy czas ponieważ wychodzi mi rewelacyjnie.
Postanowiłam że zmienię swój kolor włosów ponieważ moja czerwień mnie dobija ale zanim ruszyłam w wybrane miejsce dostałam SMS'a od Natalii.
gdzie ty jesteś...!...błagam cię przyjdź szybko do domu mam niespodziankę...!
dobra dobra już idę...
Odpisałam Natalii i ruszyłam do domu, postanowiłam że wdrapię się na dach budynku obok mnie i będę skakała po dachach ponieważ będę miała prostą drogę. Tak jak sobie pomyślałam tak zrobiłam, dzięki codziennym ćwiczeniom z łatwością wdrapałam się na dach budynku i zaczęłam biec przed siebie przeskakując z budynku na budynek. Zauważyłam jakiś cień za mną gdy musiałam się odwrócić i przeskoczyć robiąc salto do przodu, oczywiście mi się udało stanęłam na równe nogi i biegłam dalej i tak jak myślałam nie myliłam się, kogoś widziałam po chwili zauważyłam po swoich obu stronach jakiś nieznajomych mi chłopaków, którzy po woli zbliżali się do mnie nadal biegnąc. Nie zwracając na nich uwagi biegłam dalej, przeskoczyłam przez dość szeroką odległość na budynek i stanęłam na równe nogi przez co musiałam się zatrzymać, a oni mnie wyprzedzili. Spojrzałam na chłopaków, było ich piątka, jeden biegł przede mną, dwóch niedaleko niego a kolejni obok mnie zrobili piramidę i zagradzali mi drogę. Gdy się rozglądałam po nich nie zauważyłam że chłopak który biegł jako pierwszy się zatrzymał, od razu za hamowałam i skoczyłam nie wiem jak ale cudem go przyskoczyłam, gdy miałam już lądować coś mnie zatrzymało miałam zamknięte oczy ponieważ ktoś trzymał mnie na rękach a ja nie mogłam uciec.
...: no nareszcie, już mnie nogi bolą...-wykrzykną jeden z nich a ja otworzyłam oczy i na rękach trzymał mnie chłopak o czarnych włosach wyglądał na około 18 lat, z tego co za uwarzyłam jest bardzo umięśniony i szczupły no i oczywiście wysoki.
...: to masz kłopot, nie moja wina że zaczęła uciekać...-powiedział chłopak który cały czas trzymał mnie na rękach.
lisa:...ee...możesz mnie odstawić....?-po patrzyłam na niego wzrokiem "mogę ci coś zrobić więc to zrób" po chwili namysłu odezwał się..
...: a nie uciekniesz...? bo nie mam zamiaru znowu cię gonić..-powiedział i lekko się zaśmiał
lisa: no raczej, no ale chyba nie jesteś zmęczony..?-zapytałam go a ten nie wiedział co odpowiedzieć tylko mnie odstawił na ziemię i stałam po środku półkola chłopaków, przyglądałam się im jak bym ich już gdzieś nie widziała...
...nie nie jestem zmęczony, no może troszkę...jestem Aron.-powiedział i wskazał na siebie kciukiem chłopak który mnie trzymał na rękach.-to jest Bodrok, Wojtek, Oskar, Edill...
lisa: no to fajnie ja jestem Lisa, właśnie szłam do domu ale jakieś ktosie mnie zatrzymały mogłabym wiedzieć dlaczego...?-zapytałam z oburzeniem i aktorskim wyrazem twarzy...
wojt: nie widzieliśmy jeszcze dziewczyny która uprawia parkoura...
bodr: no i skąś cię kojarzymy...
oska: tylko nie wiemy z kąt....
edil: a tak zmieniając temat po co szłaś do domu...?
aron: edd to nie jest przesłuchanie...! słuchaj chcieliśmy cię zaczepić bo się nam kojarzysz, dobra to tyle...
wojt: my się będziemy zbierać...
lisa: stop, stop, bo nie kumam, dobra rozumiem jesteście parkour'żystami(nie wiem jak się to pisze) ale po jaką cholerę mnie zaczepiliście...?!...bo skądś się wam kojarzę...!!!
aron: no, tak, tak dokładnie..-zrobił się czerwony na twarzy bo nie wiedział co powiedzieć.
lisa: czyli wy już idziecie..?
bodr: tak....a ty w którą stronę idziesz...?
lisa: nie wiem czy zauważyłeś ale biegłam w tamtą stronę zanim mnie nie zatrzymaliście..-powiedziałam i zaczęłam biec w kierunku domu z uśmiechem na twarzy pokazując im że chcę ich jeszcze kiedyś spotkać...
W końcu dobiegłam do domu zeskoczyłam z dachu z łatwością, pod naszym domem stało czarne terenowe auto(nie znam nazwy musicie se wyobrazić) weszłam do domu i ściąg łam moje glany, ale czapkę zostawiłam, weszłam po woli do salonu, kątem oka zauważyłam znaną mi czuprynę i Natalię siedzącą naprzeciwko niej. Podeszłym bliżej, osoba która siedziała do mnie tyłem odwróciła się do mnie i zrobiła banana na twarzy, od razu poznałam twarz mojego przyrodniego brata podeszłam na niego a ten wstał ja zaś skoczyłam mu na szyję i zaczęłam się śmiać na cały dom bo zaczął mnie łaskotać. Po pięciu minutach torturowania mnie usiadłam na kanapie obok Natalii, Tomek zaś usiadł obok mnie i zdjął mi czapkę dzięki czemu moje włosy sięgały mi teraz do pasa, Tomek zrobił dziwną minę ponieważ myślał że z cięłam włosy a tu taka niespodzianka, zaczęliśmy rozmawiać o bzdurach aż w końcu Tomek zaczął nieprzyjemny dla mnie temat...
tome: macie chłopaka ?-na to pytanie zadałam sobie pytanie czy nadal kocham Leo, coraz mniej ze sobą rozmawiamy i zaczynamy się kłócić, są też te fajne chwile kiedy spędzamy razem miło czas...(bez skojarzeń) aż w końcu odpowiedziałam
lisa: ja mam ale nie wiem czy nadal będę w tym związku...
tome: no wiesz rożnie bywa, a ty Natalia...?
nati: ja mam chłopaka ale dopiero od jakiegoś miesiąca..-wyszczerzyła się a ja na nią patrzyłam ze wzrokiem "czemu mi nie powiedziałaś...!"-nie rób takiej miny nie moja wina że uciekałaś domu i nie chciałaś z nikim gadać ...!
lisa: spoko...niech ci będzie...a jak ma na imię...?
nati: ma na imię...
E-e-e jaki chłopak? ;_; orto to ma lepsze już chyba mój Chomik. . parkour'żystami Boże widzisz i nie grzmisz. Jak nie wiesz jak coś się pisze to Paczaj na necie musiałas zgapic ode mnie pomysł na parkoura?
OdpowiedzUsuń1. orto mam dobre to ty źle widzisz...
Usuń2. nie wiedziałam jak to się pisze a nie chciało mi się patrzeć na necie bo mi komp szybko nie chodzi
3. nic nie mówiłaś że napiszesz o parkourze, a ja tak napisałam bo chciałam, a ty skończyłaś swojego bloga i nie wiadomo czy będziesz pisać nowego....więc nie mów że od cb od gapiłam !