sobota, 15 listopada 2014

rozdział 19


Postanowiłam wyjść z domu Edila żegnając się z nim krótkim pocałunkiem, doszłam do domu około pół godziny później nie miałam zamiaru iść dachami, miałam stracha. Gdy tylko weszłam do budynku podeszła do mnie uradowana Natalia z jakąś gazetą w ręce, ściągnęłam buty i kurteczkę, po czym podeszłam do siostry. Po patrzyłam na nią z zaciekawieniem "o co chodzi" ona tylko bez słowa wsadziła mi gazetę przed twarz, ściągnęłam ją z siebie, poszłam do salonu usiąść na kanapie i zobaczyć o co jej chodzi, pisało tam...: ~Dnia 1.11.2014r. postanowiono zrobić koncerty, niektórych ludzi lub niektórych zespołów. Dowiedzieliśmy się, że na występie ma zagościć nas grupa "black eyed peas" mają zaśpiewać pięć swoich piosenek i jakiś występ "niespodzianka". Jesteśmy bardzo ciekawi co to będzie, oczywiście mają również wystąpić na koncercie grupa "black death" jest to nowa grupa rock'owa która ma nas zaskoczyć.Zapraszamy całe miasto na występy, zaczynają się one o godzinie siedemnastej do godziny dwudziestej drugiej. Zapraszamy.~ Przeczytałam tekst chyba z dwa razy z nie do wierzeniem, zerknęłam na Natalię, uśmiechnęła się i odebrała ode mnie gazetę i zaczęła szukać jakiejś strony, przyglądałam się jej co robi aż w końcu otworzyła na jakiejś stronie z plakatem i podała mi go do ręki. Byłam na zdjęciu podpisana jako najsłynniejsza piosenkarka tego roku. Popatrzyłam na siostrzyczkę i uśmiechnęłam się wesoło. Przytuliłam ją ile miałam sił w sobie, prawie ją dusząc, potem jeszcze raz zerknęłam na stronę z ogłoszeniem i wyciągnęłam telefon z ręki i wybrałam numer Edilla.
nati: do kogo dzwonisz...?
lisa: do edila, muszę się spytać o tą niespodziankę. 

lisa:
Edil, cześć słonko, mogę wiedzieć o co chodzi w tej gazecie z niespodzianką ?
edil:
postanowiłem, że zaśpiewasz trzy solówki, chyba się nie gniewasz...?
lisa:
co, to cudownie ! czekaj moment, to jest niespodzianka, prawda...?
edil:
tak..a co masz w planach...?
lisa:
a ogłabym z kimś zaśpiewać zamiast sama, wiesz o co mi chodzi...
edil:
co ze mną..?
lisa:
nie słońce, z moją siostrą.
edil:
nie ma sprawy. dobra kończę bo idę z bratem na deskę. Pa Pa kocham cię.
lisa: ja też cię kocham, to pa.
 Połączenie zakończone.

nati: czy nie powinnaś mi o czymś powiedzieć, czy ty chodzisz z ...
lisa: edilem, właśnie od niego wracałam i jakoś tak wyszło.-powiedziałam, lekko zarumieniłam, nawet nie wiem dlaczego, usłyszałam dzwonek do drzwi, teraz zobaczyłam na zegarek i była dziewiętnasta, wstałam i podeszłam do drzwi.
lisa: cześć, wchodź.-powiedziałam do chłopaka i wróciłam do pokoju w którym byłam.-natala, wychodzę z kastielem nie czekaj na mnie.
nati: że co. ?!
lisa: spoko-tym razem podeszłam do niej i powiedziałam jej na ucho.-ja się w nim nie bujam więc się nie martw, nie zdradzę chłopaka.
nati: spoko, wierzę ci, ale próbuj wrócić szybko.
lisa: spoko, to pa.
Wyszłam z domu po drodze zakładając buty i kurteczkę, na zewnątrz zobaczyłam duże czerwone auto, niestety nie znam nazw pojazdów więc nie wiem jak się nazywa. Usiadłam na miejscu pasażera obok kierowcy, kastiel usiadł i ruszył. Moja ciekawość nie wytrzymała i się odezwałam.
lisa: dokąd mnie wieziesz...?
kast: do mnie.
lisa: po co.?
kast: mam tam dla ciebie niespodziankę.
lisa: kocham niespodzianki, ale za razem ich nie znoszę.
kast: czyli, jak to w końcu.
lisa: no bo bardzo lubię mieć niespodziankę, ale jak się nie do wiem o czymś to mnie dobija. Różnie ze mną jest.
kast: właśnie słyszę.
lisa: dobra skup się na drodze, a ty mnie odwieziesz czy mam iść na nogach z powrotem.?
kast; odwiozę cię.
lisa: spoko, a mniej więcej o której godzinie.?
kast: kobieto ty nie możesz lubić niespodzianek
lisa: a to niby dlaczego.?
kast: bo jeżeli się czegoś nie dowiesz to strasznie wkurzasz.
lisa: czyli.?
kast: mogę ci zdradzić tyle, w przyszłości będziesz...sędzią lub policjantką.
lisa: a skąd możesz to wiedzieć.?
kast: bo o wszystko wypytujesz. a gdzie jedziemy. a odwieziesz mnie. a o której godzinie. a ty to, a ty tamto. opanuj się z pytaniami.!
lisa: dobra, dobra uspokój się. a twoi rodzice są w domu.?-chciałam się z nim podroczyć. on tylko się wkurzył i się nie odzywał.
Dojechaliśmy pod dom chłopaka, wyszłam z auta i podbiegłam do drzwi, stanęłam przed nimi czekając na chłopaka. Kastiel, wyciągnął z kieszeni klucz i otworzył nimi drzwi, weszłam do środka i ściągnęłam z siebie buty i kurteczkę. Kastiel tylko do nie podszedł i powiedział mi abym poszła do pokoju Juli, nie wiedziałam po co więc ruszyłam w tamtym kierunku, znalazłam pomieszczenie i weszłam do środka. Zobaczyłam pokój koloru czarnego, białego i tapetę, po prawej stronie wejścia miała łóżko w kolorach bieli, po lewej stronie łóżka znajdowała się biała toaletka, między nimi były lampki nocne. na przeciw drzwi znajdował się lekki stopień w wyż na którym były małe pufy do siedzenia i fotel. Na przeciwko fotela, była biała szafa, obok szafy po prawej znajdowała się zasłonka, a po lewej okno. Dopiero po chwili zauważyłam, że na łóżku siedzi, Julka !. Jak strzała do niej podbiegłam i uściskałam piszcząc, Jula się do mnie dołączyła i wstała, zaczęłyśmy piszczeć i skakać. Kompletnie zapomniałam że miała przyjechać, miałam tyle spraw na głowie jak ja mogłam o niej zapomnieć. Po chwili usiadłyśmy na łóżku i zaczęłyśmy gadać, co się po zmieniało u niej, a co u mnie. Po chwili zapytałam jej czy ma chłopaka, odpowiedziała, że nie ma żadnego na oku, potem zapytała mnie o to samo, powiedziałam jej że mam chłopaka od nie całej godziny. Ona się ucieszyła i spytała.
jula: a masz jego zdjęcie ?
lisa: może, czekaj, chyba mam, robiliśmy zdjęcie grupowe naszej paczki.
jula: a czego ta paczka ?
lisa: parkour'u, o znalazłam.
jula: każdy jest przystojny, który to ten Edil..?
lisa: ten-mówiąc to wskazałam na chłopaka stojącego za mną który mnie obejmuje, a byliśmy po środku.
jula: ale ciacho.!
lisa: odczep się od niego.!-powiedziałam i się zaśmiałam.
jula: a gdzie nati. zauważyłam że się bardzo zmieniłaś, a natala.
lisa: tak więc natala, pracuje jako zastępca eski, nie zmieniła wyglądu, charakter zaczyna mieć podobny do mojego, ale na dal wygląda jak ja. Mówiąc krótko teraz jesteśmy bliźniaczkami tylko z twarzy.
jula: szkoda, fajnie było się z wami spotykać i te wasze zagadki, która to która.
lisa: no masz racje.
Gadałam tak z julą, to godziny dwudziestej pierwszej, spytałam się kastiela czy mnie odwiezie, odpowiedział tylko prychnięciem i ruszył do auta, pożegnałam się tylko jeszcze z julą, umówiłyśmy się na jutro na zakupy z natalą na te występy, gdzie natala ma ze mną zaśpiewać, chociaż o tym jeszcze nie wie. Gdy byłam w domu, opowiedziałam jej że byłam u juli, podałam siostrze jej numer i powiedziałam że ona wystąpi ze mną na tym koncercie, ucieszyła się nie wyobrażalnie. O godzinie dwudziestej trzeciej poszłyśmy spać.

pokój juli.:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz