niedziela, 2 listopada 2014

Rozdział 15


Następnego dnia chciałam pójść z Natalią, wyjaśnić te sprawę z aronem, o co mu chodziło itp. Dziś czwartek, jak zawsze rano, wstałam poszłam się umyć, ubrałam się w jakąś czarną luźną bluzkę, czarne getry, jakieś bransoletki, glany, kurtę czarną, skórzaną. Do tego mocny makijaż, taki jaki lubię, rozpuszczone włosy.





Zeszłam na duł do kuchni aby zjeść śniadanie w pośpiechu, ale co tam, jak się spóźnię do szkoły to mi nic nie grozi, ponieważ wcześniej wyprowadziłam się z Anglii tutaj, a tam jest przyśpieszony rok, więc nic mi nie grozi. Gdy weszłam do kuchni byłam zaniepokojona, nie było tam Natalii, przyjrzałam się kuchni, pustka nic, sprawdziłam w jej pokoju, też nic, na górnym piętrze jej nie było więc sprawdziłam dół. W moim salonie siedział na kanapie, Bartek...?!...co on tu robi, i gdzie jest Natalia, no nic zachowam się jak by mnie to nie ruszało. Podeszłam do blatu w kuchni i przygotowałam sobie kanapki, poszłam do salonu, usiadłam na fotelu niedaleko sofy na której siedział mój były. Z tego co zobaczyłam nie wiedział co powiedzieć, myślał pewnie że mnie zaskoczy, ha! mam cię..!
bart: mi też jest cię miło widzieć...-uśmiechną się jak za dawnych czasów...
lisa: co tu robisz..?
bart: przyszedłem, aby cie odwiedzić...a co przeszkadzam..?
lisa: eh...nie...gdzie Natii...?
bart: wyszła wcześniej, z tego co zobaczyłem zostawiła karteczkę na lodówce
Zaniepokojona, wstałam i podeszłam do lodówki która znajdowała się w kuchni, faktycznie na jej drzwiczkach wisiała karteczka z napisem "wychodzę wcześniej, widzimy się w szkole. Natalia...;)".Dobra to się wyjaśniło ale co on tu robi...?! Podeszłam do kanapy bo chciałam wziąć moją torbę do szkoły, gdy się odwróciłam z przedmiotem na ramieniu, poczułam uścisk na nadgarstku, gwałtownie się odwróciłam i chciałam go już uderzyć, miał już mnie nigdy nie dotykać.
bart: idziesz bez całusa...?-zapytał robiąc ten swój uśmieszek...
lisa: tak, idę bez całusa, bo już nie jesteśmy razem, zrozum to...!
bart: oj no weź, chociaż w policzek...?
lisa: nie, mam nadzieje że się wytłumaczysz co tu robisz...?!
bart: natala, zostawiła otwarte drzwi...
lisa: no i wszystko wiadome..
Po moim krótkim zdaniu ktoś zadzwonił do drzwi, podeszłam do nich i je otworzyłam, ujrzałam w nich, Edila, wparował mi do domu i powiedział żebym się zbierała i wzięła rękawiczki, Bartek nie wiedział o co chodzi a ja zrozumiałam to od razu, poleciałam na górę po moje rękawiczki i po mały plecak który wzięłam zamiast torby. Wrzuciłam zeszyty i książki do plecaczka, sięgnęłam po rękawiczki, związałam włosy i zeszłam na dół, stał tam Edil i..i kłócił się z Bartkiem, ciekawe o co. Powoli do nich podeszłam z rękami na piersiach, i czekałam aż mnie zauważą, gdy mnie spostrzegli od razu stali twarzą do mnie i się wyprostowali.
lisa: Edil, możemy iść...?..a ty Bartek wyjdź stąd...!
edil: możemy chwile pogadać..?
lisa: a o czym tu gadać..?!
bart: no bo widzisz...
edil: ty już bądź cicho, miałeś tu więcej nie przychodzić..!
lisa: hej...! ja tu jestem, mogę wiedzieć o co chodzi...?
bart: Edil jest moim, kuzynem...-gdy tylko wypowiedział te słowa, załamałam się, zrzuciłam plecak z ramion i podeszłam do nich wkurzona i zapytałam ze spokojem w głosie chociaż mi to nie wychodziło.
lisa: kiedy zamierzałeś mi o tym powiedzieć...?!
edil: no na dachu...-wyszczerzył się i podrapał po głowie
bart: że, co...?!..na dachu...porąbało cię..!
edil: ej mnie nie obwiniaj..!
bart: namówiliście ją do parkoura...?...zgadza się...?!
lisa: nie, zanim ich poznałam uprawiałam parkoura miesiąc wcześniej...a co ci do tego tak właściwie...?!
bart: no ja martwię się o ciebie..-powiedział z troską w głosie...
edil: chodźmy już...!-wyszedł z domu i widziałam że czeka przed bramką na mnie, czekałam aż wyjdzie Bartek aby zamknąć dom. Gdy tylko mnie miną powiedział że wyglądam..."seksownie" co mnie zdziwiło, bo nigdy nie skomentował mojego wyglądu, ja tylko prychnęłam i doszłam do Edila. Bartek jeszcze chwile tam stał i się nam przyglądał nie wiedziałam o co mu dokładnie chodziło, wdrapałam się z łatwością na blok znajdujący się przed nami, edil ledwo mnie dogonił ale to normalne bo jestem lżejsza i jest mi łatwiej, gdy stałam na samej górze czekając na mojego towarzysza, spostrzegłam zawiedzioną minę Bartka który odszedł jak tylko nasze wzroki się skrzyżowały.Ruszyłam z edilem do szkoły dotarliśmy do niej jakieś 5 min później, gdy znaleźliśmy się na jej terenie byliśmy na dachu, usiadłam na krawędzi i patrzyłam na ludzi którzy na mnie patrzyli dziwnie..po chwili nie wytrzymałam i krzyknęłam do nich...
lisa: tak to ja wcześniej skakałam po dachach nie gapcie się tak...!!!
Edil do mnie podszedł i pomógł mi wstać poszliśmy normalnie na lekcje mieliśmy, religie, plastykę, dwa razy w-f, znów plastykę, angielski i do domku. Kiedy odkładałam książki słyszałam jakieś kłótnie na dziedzińcu, po głosie poznałam że to...Edil i Oskar..
lisa: cześć o co się kłócicie..?
edil: razem z Wojtkiem, mamy zespół muzyczny, o nazwie "Black Eyed Peas", i nie mamy jednej wokalistki.-!...jej...!
oska: a potrzebujemy ją na dziś za dwie godziny.
lisa: pokazać ci coś...?
oska: jeżeli mi to poprawi humor to dajesz.
Wzięłam plecak i zaczęłam w nim grzebać, wczoraj kupiłam gazetę w sklepie i nie wyciągnęłam jej z plecaka, byłam na zdjęciu, na pierwszej stronie z pucharem za zajęcie pierwszego miejsca. Wtedy kiedy śpiewałam, wyjęłam szybko gazetę i wręczyłam ją chłopakom, oni się jej przyglądali i patrzyli chwilowo na mnie, a chwile na gazetę. W końcu nie wytrzymałam i im pomogłam.
lisa: tak, to ja jestem na tym zdjęciu...
edil: proszę zaśpiewasz...!
lisa: spoko a gdzie to będzie...?
oska: he..he...he...w klubie...
lisa: a którym...?
edil: z tego co pamiętam nazywał się, Fevur, Fevyr...
lisa: Fever...
oska: tak, właśnie tak...ej skąd wiesz...?
lisa: razem z przyjaciółką chodziłam tam popracować..ale nie mówcie natali, ona myśli że byłam tam tylko raz.
edil: a ile razy byłaś..?
lisa: przez cały miesiąc...-podniosłam ramiona razem z rękami, robiąc minę niewiniątka które nic nie wie.
oska: zaszalałaś...
lisa: wiem. to o której i gdzie..?
edil: musimy zrobić próby więc za godzinę pod tym klubem. Wystroisz się...?
lisa: no jasne że tak...!...a i jak by co, znam tam każdego faceta...no chyba że jest nowy...
Edil i Oskar, nie odpowiedzieli, ja tylko wyszłam ze szkoły, poleciałam do domu, żeby się przygotować. Weszłam do budynku Natalia siedziała na kanapie i robiła lekcję.
lisa: słuchaj za 30 min wychodzę..!
nati: dokąd...?
lisa: jak chcesz iść ze mną to się przebieraj w bardziej seksowne ciuchy...
nati: że co...?!
lisa: idę do klubu razem z Edilem, Oskarem i Wojtkiem.
nati: po co..!?
lisa: mamy koncert...
nati: od kiedy to ty jesteś w ich zespole...?
lisa; od 15 min...
nati: okej idę z tobą...
Razem z bliźniaczką ruszyłyśmy do swoich pokoi kiedy wyszłyśmy Natalia miała na sobie, luźną krótka beżową bluzkę, czarną spódniczkę, różową pomadkę, różowy lakier na paznokciach, mocną kreskę nad okiem, pierścionek, kolczyki w kółeczka i portmonetkę, na nogach miała szpilki. Przyznam postarała się, na dodatek włosy miała proste i rozpuszczone, ja zaś miałam na sobie, krótką bluzkę nad pępek, spodnie krótkie, szpilki, kolczyki złote, a makijaż mocny złoty. Włosy zaś zostawiłam rozpuszczone, zrobiłam je lekko lakierem.


moje.

natali.


Zanim wyszłam z Natalią ubrałyśmy takie same dwie kurtki skórzane i wyszłyśmy z domu, byłyśmy tam równo o godzinie 15. Gdy chłopcy nas zobaczyli opadła im szczęka i nie mogli się wysłowić, po 5 min czekania chłopcy się otrząsnęli, wybrali piosenkę po angielsku, mieli szczęście że pochodzę z Anglii.
Po godzinie próby weszliśmy do klubu (próby robiliśmy w innym pomieszczeniu po za klubem) było tam sporo ludzi, od razu ruszyłam do barmana a za mną cała reszta.
lisa: cześć Dawid..!-usiadłam na wysokim krzesełku i patrzyłam na Dawida.
dawi: cześć, przyszłaś popracować, bo chętnie popatrzę...
lisa: orz, ty...!..eh...nie przyszłam pracować, gramy koncert dzisiaj.-mówiąc to wskazałam na chłopaków którzy się patrzyli na mnie dziwnie, Dawid przeniósł wzrok na Natalię a potem na mnie, na Natalię, a potem na mnie, i tak w kółko dopóki się nie odezwałyśmy równocześnie.
nati+lisa: jesteśmy bliźniaczkami...-po tych słowach się zaśmiałyśmy i popatrzyłyśmy na Dawida.
dawi: kiedy macie występ..?
oska: za 10 min
edil: poprawka za 5 min
lisa: to my idziemy się zbierać, nati ty pójdziesz przed bramki.
Tak jak powiedziałam, tak się stało, razem z chłopakami ruszyliśmy za kulisy a nati za bramkę, gdy wyczytano naszą grupę weszliśmy na scenę, przy każdym z nich był mikrofon, ponieważ każdy śpiewał, mieliśmy tylko podkład muzyczny jedynie Wojtek grał na gitarze, ja stałam po środku, edil po mojej prawej a Oskar z drugiej strony. Puścili muzykę, no i się zaczęło...

( lisa :czerwony, edil: niebieski, oskar: zielony, wojtek: żółty, razem: bordo.)

Ha ha ha 
Pump it 
Ha ha ha 
And pump it (louder) [4x] 

Turn up the radio 
Blast your stereo 
Right 

N*ggas wanna hate on us (who) 
N*ggas can be eerin' us (who) 
And I know why they hatin' on us (why) 
Cause that’s so fabulous (what) 
I’ma be real on us (c’mon) 
Nobody got nuttin' on us (no) 
Girls be all on us, from London back down to the US (s, s) 

We rockin' it (contagious), monkey business (outrageous) 
Just confess, your girl admits that we the sh*t 

F-R-E-S-H (fresh) 
D-E-F, that’s right we def (rock) 
We definite B-E-P, we rappin' it 
So, turn it up (turn it up) [3x] 
C’mon baby, just 

Pump it (louder) [6x] 

And say, oh oh oh oh 
Say, oh oh oh oh 
Yo, yo 

Turn up the radio 
Blast your stereo 
Right now 
This joint is fizzlin' 
It’s sizzlin' 
Right 

(Yo, check this out right here) 
Dude wanna hate on us (dude) 
Dude need'a ease on up (dude) 
Dude wanna act on up But dude get shut like flavor shut (down) 
Chicks say, she ain’t down But chick backstage when we in town (ha) 
She like man on drunk (fool) 
She wanna hit n' run (errr) 
Yeah, that’s the speed 
That’s what we do 
That’s who we be 
B-L-A-C-K -E -Y-E-D-P to the E, then the A to the
When we play you shake your ass 
Shake it, shake it, shake it girl 
Make sure you don’t break it, girl 
Cause we gonna 


Turn it up (turn it up) [3x] 
C’mon baby, just 
Pump it (louder) [6x] 

And say, oh oh oh oh 
Say, oh oh oh oh 
Yo, yo 
Turn up the radio 
Blast your stereo 
Right now 
This joint is fizzlin' 
It’s sizzlin' 
Right 

Damn (damn) [5x] 

Wow 

Apl. de ap. from Philippines 
Live and direct, rocking this scene 
Waiting on down for the B-boys 
And B-girls waiting, doin' their thing 
Pump it, louder come on 
Don't stop, and keep it goin' 
Do it, lets get it on 
Move it! 

Come on, baby, do it 

La-da-di-dup-dup die dy 
On the stereo 
Let those speakers blow your mind 
(Blow my mind, baby) 
To let it go, let it go 
Here we go 
La-da-di-dup-dup die dy (c'mon, we're there) 
On the radio 
The system is gonna feel so fine 

Pump it (louder) [6x] 

And say, oh oh oh oh 
Say, oh oh oh oh 
Yo, yo 
Turn up the radio 
Blast your stereo 
Right now 
This joint is fizzlin' 
It’s sizzlin' 
Right



W czasie śpiewania, nawet tańczyłam i jak to się tu pracowało, kręciłam dupą i cyckami...xD
Chłopaki byli bardzo ucieszeni ponieważ się na mnie patrzyli, a gdy patrzyłam na widownię widziałam obrażone miny dziewczyn i chłopaków kibicujących i pogwizdujących. Zeszliśmy ze sceny, podbiegło do mnie 10 chłopaków starszych ode mnie o 2 lata i zaczęli tulić, moja "grupa" nie wiedziała co zrobić, ja się tylko śmiałam.
lisa: cześć, chłopaki.
wszyscy: cześć, Lisa, a gdzie masz rozę...?
lisa: nie ma jej, dziś nie pracujemy...!-powiedziałam i pogroziłam wskazującym palcem, a oni się tylko zaśmiali i powiedzieli.
wszyscy: szkoda, a i tak fajnie nadrobiłaś na scenie, więc tak jakby pracujesz...
Teraz popatrzyli za mnie szła tu Natalia, przytuliła mnie a ja odwzajemniłam uścisk. Chłopcy również nie wiedzieli co zrobić bo nie mówiłam im że jestem jedną z bliźniaczek.
lisa: chłopcy, to jest moja siostra bliźniaczka, Natalia, Natalia to jest: Aleks, Damian, Andrzej, Irek, Maciek, Kuba, Arek, Oskar i Piotrek.
Każdy powiedział po cześć, chcieli abym popracowała chociaż godzinkę, ale nie miała ochoty, ale nie dawali mi spokoju, no dobra poddałam się i postanowiłam że zrobię to co zawsze kiedy muszę pracować ale mi się nie chce. Zaśpiewam piosenkę pod tytułem: Beyonce"partition". Podeszłam do chłopaków i złapałam za rękę, Damiana, na jego miny pojawił się wielki uśmiech a u innych smutek, moi przyjaciele nie wiedzieli co robić więc tylko patrzyli. Z tego co zobaczyłam to chłopcy im wytłumaczyli co to ja mam za pracę, a Natalia na te słowa się wściekła, a potem im wytłumaczyli czemu są smutni że wzięłam Damiana i tym razem smutek pojawił się u moich przyjaciół, podeszłam do szefa tego klubu.
lisa: cześć Krystian, mogę raz zaśpiewać, wiesz, dodatkowa praca...?
krys: oczywiście, że tak a z jakiej to okazji...?-powiedział bez zastanowienia...
lisa: chłopaki nie dają mi spokoju.
krys: rozumiem, dobra idź szybko na scenę i zaczynaj...
Zanim weszłam na parkiet poszłam po mikrofon i krzesło, razem z Damianem weszłam na scenę posadziłam go na krześle rozpięłam parę guzików jego koszuli i założyłam mu kapelutek klasyczny na głowę. Siedział oparty jedną ręką o krzesło i nogą na nogę oczywiście miał wielki uśmiech na twarzy, stanęłam za nim z mikrofonem, jak każdy z nich nie raz był na miejscu Damiana, ponieważ tu pracują tak jak ja, więc Damian wiedział co robić.Zaczęła się muzyka i zaczęłam tańczyć dookoła Damiana robiąc "seksowne" ruchy i śpiewając, tak właśnie dlatego chłopcy byli smutni, zaczęłam śpiewać i tańczyć.

Driver roll up the partition please
Driver roll up the partition please
I don't need you seeing 'Yonce on her knees
Took 45 minutes to get all dressed up
We ain't even gonna make it to this club
Now my mascara running, red lipstick smudged
Oh he so horny, yea he want to fuck
He popped all my buttons, and he ripped my blouse
He Monica Lewinsky-ed all on my gown

Oh there daddy, d-daddy didn't bring the towel
Oh baby, b-baby we slow it down
Took 45 minutes to get all dressed up
We ain't even gonna make it to this club

Take all of me
I just wanna be the girl you like, girl you like
The kind of girl you like, girl you like
Take all of me
I just wanna be the girl you like, girl you like
The kinda girl you like
Is right here with me

Driver roll up the partition fast
Driver roll up the partition fast
Over there I swear I saw them cameras flash
Handprints and footprints on my glass
Handprints and good grips all on my ass
Private show with the music blasting
He like to call me Peaches when we get this nasty
Red wine drip, talk that trash
Chauffeur eavesdropping trying not to crash

Oh there daddy, d-daddy now you ripped my fur
Oh baby, b-baby be sweating out my hair
Took 45 minutes to get all dressed up
We ain't even gonna make it to this club

Est-ce que tu aimes le sexe ? Le sexe, je veux dire l'activité physique, le coït, tu aimes ça ? Tu ne t'intéresses pas au sexe ?
Les hommes pensent que les féministes détestent le sexe mais c'est une activité très stimulante et naturelle que les femmes adorent



Gdy skończyłam Damian wstał ucieszony, bo tańczyłam na jego kolanach, podniósł mnie i okręcił wokół własnej osi gdy staną w miejscu, lekko mnie pocałował, na ułamek sekundy, ale to zrobił, Damian mnie pocałował w usta, no oczywiście jest to niezłe ciacho więc mi to nie przeszkadzało. Zeszliśmy ze sceny i tym razem przyszli jacyś inni chłopcy których nie znałam byli pijani i zaczęli coś tam mówić że " jesteś fajna laska, chodź, przyjdź do mnie pobawimy się" ja tylko do nich podeszłam i obeszłam parę razy, powiedziałam im, że się zgadzam i żebyśmy wyszli z klubu, przy wyjściu powiedziałam że by wyszli pierwsi a gdy tylko opuścili lokal zamknęłam drzwi. Wróciłam do domu dopiero o jakiejś 4 nad ranem, leżałam tak i leżałam aż w końcu zasnęłam.



piosenka zaśpiewana z grupą.

piosenka zaśpiewana przez Lisę solo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz