wtorek, 18 listopada 2014

Rozdział 21


Następnego dnia obudzilam się o godzinie 6 po czym ruszyłam do garderoby wybrałam jakąś obcisłą czarną koszulkę i czarne getry. Weszłam do łazienki, umyłam się, ubrałam i poszlam na dół do kuchni, zobaczyłam w niej Natalie i Tomka.?!. Podbiegłam do niego szybko i przytuliłam, ten mnie okręcił wokół własnej osi i postawił na ziemi. Podeszłam do lady i zrobiłam sobie kawę aż w końcu się odezwałam.
Lisa: miło cię widzieć.- uśmiechnęłam się i upiłam łyk
Tome: mi was też, widzę że zmieniłyście kolory włosów.? Dlaczego.?
Nati: wolniej z pytaniami, tak więc, tak zmieniłyśmy kolor, aby znowu być identyczne.-powiedziała po czym złapała moją rękę i ugieła w łokciu.
Lisa: teraz nasze pytanie, co cię tu sprowadza.?
Tome: chciałem sprawdzić czy...to znaczy czy była u was policja...? Zapytał po czym zadzwonił dzwonek do drzwi +co za zbieg okoliczności+ podeszłam do drzwi i je otworzyłam, zobaczyłam w nich..policję..spojrzałam na siostrę która do mnie podeszła a policjant spróbował wywołać u siebie usmiach co mu nie wyszło.
Lisa: dzień dobry panie marku.-powiedziałam i zaśmiałam się zerkając na Natalie która zastanawiała się skąd znam jego imię.+oj no byłam u niego z trzy razy za skakanie po dachach..!+ po czym zrobiła bardzo zdziwioną minę i zwróciła się do policjanta.
Nati: co panów tu sprowadza.?
Poli: mamy dla was złe wieści, wasza ciocia hania miała wypadek i nie przeżyła.-powiedział ze współczuciem po czym dodał- współczuję wam, resztę informacji przekaże wam wasz przyrodnii brat.
Po jego zdaniach razem z natalią zrobiłyśmy parę kroków do tyłu i upadłyśmy na podłogę i schowałyśmy głowy w kolana, szlochałyśmy, po paru minutach podszedł do nas tomek i poprosił o moją komórkę, bez odpowiedzi dałam mu ją i usłyszałam jak z kimś rozmawia.
Tome: no hej tu tomek....słuchaj zbierz chłopaków i przyjdzcie do blizniaczek...no po prostu przyjdźcie.....teraz....tak..yhmm...ok...do zobaczenia. - zakończył rozmowę i do nas podszedł.-ej no spokojnie, jakoś to przejdzie zamieszkam z wami na dwa lata lub rok i nic się nie stanie.
Lisa: co masz na myśli...?-wychlipałam.
Tome: do puki nie będziecie pełnoletnie nie możecie miszkac same.+ no tak zapomniałam+ po moich zamyśleniach spojrzałam na siostrę ze łzami w oczach i zobaczyłam w nich ogromne zaskoczenie. Nie wiedziałam o co jej chodzi bo to było jakby doznała cudu, a nie przez śmierć cioci. Wstałam i udałam się do drzwi po czym ubrałam kurtkę skórzaną, zabrałam swoją torbe i ruszyłam na dach, na ten na którym spotkałam pierwszy raz chłopaków, usiadłam na murku i zaczęłam płakać.

Natalia
Po wyjściu lisy z domu podeszłym do tomka z zszokowaną miną po czym się zapytał.
Tome: dowiedziałaś się o czymś, no po za tym.? Przecież widzę.
Nati: słyszałam myśli lisy...
Tome: że co...?!
Nati: Tak to, pierwszy raz to bylo właśnie przed chwilą. Pierwsze usłyszałam jak mówiła, no myślała o cytuje' co za zbieg okoliczności' to było kiedy zaczołeś mówić o policji i zadzwonił dzwonek do drzwi. A drugi to było jak zobaczyła policjanta i przywitała się z nim, spojzalam na nią dziwnie a po tem usłyszałam jej głos ale nie ruszała ustami cytuję' oj no byłam u niego z trzy razy za skakanie po dachach..!' Tomek wyjaśni mi coś...?!
Tome: tak więc nie wiem jak to wytłumaczyć.
Nati: dobra muszę się ogarnąć.
Tome: jeżeli nie masz sił na pójście do szkoły to nie idź, zrozumiem.
Nati: ale ja nie martwię się o szkole.
Tome: więc o co.?
Nati: człowieku ty się ogarni.! Przed chwileczką wybiegła z domu twoja, nasza siostra z powodu śmierci cioci. I tu się pytasz o co mi chodzi.?!
Tome: Nati uspokój się, trochę popłaczę i wruci do domu.
Nati: tomek ale ty czegoś nie rozumiesz, po śmierci rodziców ona...-poczułam gule w gardle ale udało mi się odezwać.- ona...chciała się pociąć...!
Tome: że co.?!- po jego zdaniach ktoś zadzwonił do drzwi podbieglam do nich i zobaczyłam chłopaków i wpuscilam ich do środka po czym Edil się spytał.
Edil: część Nati, gdzie lisa.
Nati: +skąd on wiedział że to ja.?!+ n-nie wiem.
Tome: idźcie jej szukać, już.
Nati: czekaj zabrała rękawiczki. Będzie gdzieś na dachu idźcie jej poszukać.! No Już.!
Po moich zdaniach chłopcy wybiegli z budynku i odoprowadziłam ich wzrokiem, postanowiłam pójść do szkoły, może tam będzie wyżalić się rozali, albo w parku. Sprawdze.

Lisa
Myślałam o tym co mogło się jej stać, co ona musiała czuć. Przez pół godziny rozmyślałam nad pójściem do sklepu i kupieniu żyletek, już miałam tam iść gdy poczułam nagły powiew na plecach i jak ktoś się do mnie przytula. Odwróciłam leniwie głowę i zobaczyłam Edila, ponownie spusciłam ją i nie odzywałam się do chłopaka.
Edil: powiesz co się stało...?
Lisa: co się stało.! Co się stało.! Moja ciotka miała wypadek i nie przeżyła. Teraz moją rodzina jest tylko rodzeństwo, a ty się mnie pytasz co się stało.!-po moich słowach rozppłakałam się i wtuliłam się w tors chłopaka po czym zadał mi pytanie.
Edil: a wiesz że wiem jak pozbyć się twoich myśli na jakiś czas.?- powiedział i wpatrywał się we mnie.
Lisa: a co by to było. Nie zapomnę o tym.
Edil: napewno.?
Po jego odpowiedzi wbił się w moje usta całując mnie namiętnie. Wplotlam ręce w jego włosy a on błądził rękami po moich plecach. Przybliżył mnie jeszcze bliżej siebie po czym, przewrócił mnie na ziemię przygniatając mnie swoim ciałem, nie przerywał on pocałunków. Po pięciu minutach, ściągnęłam go z siebie' cudem' i wypowiedziałam do niego słowa.
Lisa: orz ty, jak tak chcesz zaczynać pocałunki to ci źle idzie.- powiedziałam po czym się zaśmiałam i przygniotłam chłopaka swoim ciałem i pocałowałam namiętnie. Powiedziałam do niego żebyśmy poszli do szkoły bo nie mam zamiaru znowu iść do 'małptaniela' bo się spóźniłam. Byliśmy już przed szkołą, dzwonek już był bo nie ma uczniów na dziedzińcu, kątem oka dostrzegłam nauczycielkę z którą mamy mieć TERAZ lekcję w sali na pierwszym piętrze. Złapałam Edila za rękę i podeszłym do ściany aby wspiąć się po niej do naszej sali, byłam już przy oknie i zobaczyłam, patryka, stuknęłam w szybę, skierował swój wzrok na mnie razem ze swoim kolegą, dziwne nawet nie znam jego imienia. Chłopak otworzył okno i wpuścił mnie do środka, za mną wszedł Edil i zajęliśmy miejsca za nimi przy okazji zamknęłam okno i usiadłam na kolanach edila. Chłopaki odwrócili się w stronę tablicy i zaczęli o czymś gadać po czym szturchnęłam patryka w ramię ten się odwrócił a razem z nim ten chłopak.
Lisa: dzięki za otworzenie okna, nie chciałabym wiedzieć co ta baba by zrobiła gdybym się znowu spóźniła z edilem na lekcję. Więc dzięki.
Patr: spoko nie ma sprawy.
Edil: a ty to kto.? - skierował słowa do nowego.
....: robert.
Lisa: część-podałam mu rękę- jestem Lisa, a to jest mój chłopak Edil. -powiedziałam po czym spowrotem oparłam się o tors chłopaka i go pocałowałam namiętnie. Zobaczyłam na twarzy roberta rozczarowanie i lekkie zaczerwienienie i gwałtowne odwrócenie się w stronę tablicy bo przyszła sokołowska. Popatrzyła na klasę i wyciągnęła dziennik, wyczytala imiona przyjaciół po chwili wyczytała imię natali,  zerwałam się z miejsca i zaczęłam szukać telefonu+nosz to kurwa, tomek nie oddał mi telefonu+
Nauc: panno liso coś się stało.?
Lisa: tak
Nauc: zdradzisz mi co.?-zapytała z uśmiechem ja tylko uśmiechnęłam się łobuzersko i podeszłam do belferki.
Lisa: mogę od pani zadzwonić, brat nie oddał mi tel.
Nauc: pójdź z tym do nataniela.
Lisa: okej. Niech pani będzie.- powiedziałam po czym założyłam ręce pod biustem i ruszyłem do drzwi. Usłyszałam głos belferki.
Nauc: edilu, do kąd się wybierasz.?!
Edil: no nie pamięta pani, ostatnio jak pani ja posłała do tego idio....to znaczy nataniela zrobiła mu śliwe pod okiem.
Nauc: tak, pamiętam. Niech będzie, ale ty z nią nie pujdziesz tylko...- zerknęła do dziennika- robert.
Zobaczyłam na twarzy roberta pocieszenie po czym wstał i ruszył do mnie posłałam edilowi spojrzenie mówiąc mu że nie musi się martwić. W czasie drogi robert zaczął temat.
Robe: na prawdę zrobiłaś mu śliwę pod okiem.?- kiwnęłam potwierdzająco głową- dlaczego.?
Lisa: obraził moją siostrę.
Robe: zaczynam się ciebie bać.
Lisa: mnie się nie bój.
Robe: to kogo.?
Lisa: Edila. Z tego co zauważyłam jest o mnie zazdrosny przez ciebie.- powiedziałam i lekko się zaśmiałam i otworzyłam drzwi do pokoju gospodarzy.- część, daj zadzwonić.
Nata: myślałem że znowu spóźnienie.
Lisa: nie tym razem. Zdąrzyłam z edilem przez okno. Dobra dawaj ten tel.
Nataniel nic nie mówiąc podał mi telefon po czym wybrałam numer siostry i po dwóch sygnałach odebrała. Dowiedziałam się że spóźni się ona na lekcje bo zagadala się z naszym bratem.
Lisa: no ale z niej siostra.!-oddałam blondynowi tel.- nawet nie poinformuje mnie że się spóźni.
Nata: a coś się stało.?
Lisa: gówno się stało.! Ehh i tak się o tym dowiesz...nasza ciocia miała wypadek i nie przeżyła.
Nata: współczuję...a zmieniając temat, byłem na waszym koncercie, ta jula chyba nie chodzi tu do szkoły.?
Lisa: niestety nie. Poszła do sportowej.
Nata: acha...dobra idźcie bo ja też idę na lekcję...
Lisa: niech ci będzie a i mieliście jakiś spr. Z czegoś co mam jutro.?
Nata: nie, ale po co...-zrobił face palma- znowu na wagary gdzie tym razem.?
Lisa: na budynek do rozbiórki z tego co widziałam jest fantastyczny do parkoura.-robert w tym momencie uśmiechnął się łobuzersko i powiedział żebyśmy szli. Posłuchałam go i byliśmy w drodze do klasy. W połowie drogi' znowu'  zaczął gadać.
Robe: czekaj bo nie ogarniam. Ty jesteś Lisa ta wokalistka grupy...
Lisa: black eyes peas..tak..
Robe: masz zajebisty głos.
Lisa: wiem, Natalia też.-w tym momencie w naszą stronę biegł oskar.- ej a ty co, spóźnienie.?
Oska: a ty zdradzasz mojego brata.?-powiedział i podrapał swój podbrudek unosząc brwi.
Lisa: ty gnojku! Nie belferka nie puściła go ze mną do idioty i kazała mi iść z robertem.
Oska: więc takie planujesz ucieczki..?
Lisa: nie, nie ma natali i chciałam do  niej zadzwonić ale miałam iść do małptaniela.
Oska: spoko chodź do klasy ja wejdę za chwilę...
Lisa: rozumiem...spk.
Weszłam do sali od razu poczułam na sobie wzrok edila i belferki. Podeszłam do ławki w której siedziałam z chłopakiem i za miast usiąść na krześle usiadłam na jego kolanach i pocałowałam na sekundę. Lekcja minęła strasznie wolno, po chwili mojego przyjścia przyszedł oskar i usiadł na moim miejscu a ja nadal byłam na kolanach edila, pod koniec lekcji przyszła natalia. Podeszłam do niej i uściskałam usiadłyśmy razem w ławce, zostało 15min do końca lekcji zaczęłam gadać z natalią o czym zagadala się z tomkiem gdy przerwała mi belferka.
Nauc: liso i natalio, dlaczego rozmawiacie gdy ja prowadzę lekcję.?
Lisa+Nati: a dlaczego pani prowadzi lekcję, kiedy my rozmawiamy.?!
Po naszym epickim zdaniu belferki się wkurzyła i' wyrzuciła'  nas z klasy i otworzyła drzwi na rozsiecz i kazała nam tam stać cicho do końca lekcji. Podczas gdy pani coś tłumaczyła ja i Nati zaczęłyśmy się wygłupiać gdy pani zwruciła nam uwage i powiedziała
Nauc: lisa wruć do ławki a ty Nati po stój.
Do ławki za miast mnie ruszyła natalia a ja zaczęłam się śmiać z edilem na całą klasę a nikt nie wiedział o co chodzi.
Nauc: o co wam chodzi.?
Nati: Edil zapisz skojarzyła dopiero po minucie, poprawia się pani.
Nauc: ale o co wam chodzi.?
Edil: proszę panią, tu jest natalia-wskazał na dziewczynę- a lisa uciekła.
Po jego słowach belferka wstała i wyszła z klasy, a ja zastukałam w szybke i otworzył mi Edil po czym założyłam nogi na jego biodra i pocałowałam a on zamkną okno przez które przeszłam.
Lisa: kiedy się skapnęła.?
Nati: po minucie.
Lisa: Edil, miałeś otworzyc okno od razu. Prawie bym spadła.!
Edil: oj no wybacz mi.-po jego słowach założyłam na jego ustach pocałunek po czym ściągnęłam z niego nogi i zabrałam torbę. Razem z edilem, natalią i oskarem wyszliśmy z klasy po czym za dzwonił dzwonek. Reszta lekcji minęła szybko wróciłam do domu o 16 bo byliśmy jeszcze oglądnąć ten budynek i w domu omówiliśmy tą sprawę z tomkiem i siedzieliśmy przed telewizorem do 20. Poszłam się umyć wybrałam pidżamę i poszłam spać.
Obudziłam się rano o godzinie 6, cała zapłakana i obolała. Spojrzałam w lewo i zobaczyłam Tomka z zaspanymi oczami, szturchnęłam lekko brata po czym szybko się podniósł jakby zobaczył ducha. Popatrzyłam na niego a potem na drzwi, które się teraz otworzyły.
Lisa: tomek. Co ty tu robisz.?
Tome: przez całą noc płakałaś i krzyczałaś. Trzeba było cię uspokajać bo byś kogoś zabiła.
Lisa: naprawdę.?.o matko strasznie cię przepraszam. Zrobiłam ci coś.?-zapytałam gwaltownie, dlaczego.? Bo kiedy zginęli rodzice byłam załamana i prawie przecięłam sobie żyły. Z resztą natalia też.
Tome: nie na szczęście mi nic. Ale ściskałaś sobie rękę i wbiłaś paznokcie prawie do krwi.-w czasie jego zdania wziął moją rękę i podwiną lekko rękaw. Miałam na nim lekkie zadrapanie i siniaka.
Nati: Tomek pamiętasz co ci wczoraj mówiłam.?-chłopak kiwnął potwierdzająco głową- to zobacz.- natalia podeszła i pociągnęła rękaw i tak jak ja miała rany. Identyczne. Oco tu chodzi.?!
Lisa: jak to możliwe.?! I-i o czym wczoraj rozmawialiście.?!
Nati: lisa to może wydać się głupie ale ja słyszę twoje myśli. A jak ty masz ranę to ja też.- usiadła obok mnie.- to o tym rozmawiałam wczoraj z tomkiem.
Tome: a i mam dla was list od rodziców. Napisali je jak mieliście po dwa, trzy latka.
Lisa: gdzie go masz.?!
Tome: tu. Wczoraj na niego patrzyłem ale nie otworzyłem. -wyciagną z kieszeni kopertę i podał ja nam.
Pisało na niej tak:
" kochane córeczki. Chciałam wam powiedzieć, że jesteście wyjątkowe. Razem z ojcem od razu po waszym urodzeniu dowiedzieliśmy się że podobno dostaniecie dar i przekleństwo. Nie wiedzieliśmy o co chodziło ale chyba wy się dowiecie. Tomek ma wam przekazać ten list w wieku 17 lat albo jak pojawią się dziwne rzeczy u was. Pozdrawiam i was kocham. Wasza mama Irena
"
Od razu po tym jak go przeczytałam podałam list natali, ta uniosła rękę mówiąc żebym jej go nie przekazywała po czym się odezwała.
Nati: słyszę twoje myśli. Wiem co tam pisze.
Lisa: no tak. Czekaj to znaczy że jestem przeklęta.
Nati dlaczego.?
Lisa: nie ważne o czym pomyśle ty się o tym dowiesz.
Nati: nie.
Lisa: jak to.?
Nati słyszę twoje myśli najbliżej na pięć metrów. Dalej się urywa. Na przykład przez sen nie słyszałam twoich myśli. Czyli jest dobrze.
Lisa: a ja mogę usłyszeć twoje myśli.?
Nati: nie ale możesz zrobić mi ranę, nie taką mocną jak twoja ale jest.
Lisa dobra zbieraj się do szkoły.
Nati a dlaczego ty nie.?
Lisa: +mamy wyścigi na budynku+ to znaczy...-powiedziałam i wbiegłam do garderoby zamykając drzwi na klucz.
Nati: lisa nie pozwalam ci iść idziesz do szkoły i już.!-po jej zdaniach usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.-tomek idź otwórz.-chyba posłuchał bo usłyszałam schodzenie po schodach po czym głos edila. Próbowałam być jak najdalej od drzwi tak aby Nati nie słyszała moich myśli. No to po prostu przekleństwo.!
Edil: lisa wpuscisz mnie.?
Lisa: a czy oni poszli.?
Edil: t-tak.
Lisa: ok.- po moich zdaniach podeszłam do drzwiczki i zabrałam igłę  z półki, lekko wbiłam ja sobie w palec, co mnie nie bolało ale za to usłyszałam pisk natalii za drzwiczkami.-jednak nie wyszli.!-przez szparke zobaczyłam jak Edil dziwnie patrzy na natalię mówiąc jej żeby wyszła.+czy ty już wyszlaś.?+
Nati: -zza ściany- tak.! Nie wasz mi się nic więcej robić,  z-zgoda.?
Lisa: +zgoda..+dobra wyjdę.-otworzyłam drzwiczki i zobaczyłam rozłożone ręce edila. Skończyłam mu na szyję i pocałowałam na powitanie.
Edil: o co wam chodzi.? Wiesz możesz mi powiedzieć.
Lisa: dowiedziałam się dzisiaj z natalią że mamy dary. Ona może mi czytać w myślach ale jak jest blisko. A ja jak zrobię sobie ranę to ona też ja będzie miała.-powiedziałam po czym popatrzyłam na palec aby po chwili pokazać lejącą się z niego krew. Edil dziwnie na mnie popatrzył po czym złapał mnie za rękę i wyprowadził z pokoju. Nadal byłam w pidżamie więc wyrwałam rękę i poszłam się umyć i przebrać. Po pietnastu minutach weszłam do kuchni zobaczyłam w niej natalie i edila tomka nie było.
Lisa: a gdzie tomek.?
Nati: poszedł do sklepu a my idziemy do szkoły.!
Lisa: nie chce do niej iść.!
Nati: nie pójdziesz na parkoury.!
Lisa: +założymy się.? +
Nati: jak coś sobie zrobisz to ja nie mam zamiaru oberwać, więc nie.!
Lisa: +no ale co może ci się stać.?+
Nati: wszystko.!
Lisa: dobra nie kłuce się z tobą.chodź Edil idziemy do szkoły.- powiedziałam po czym założyłam kurteczke i glany. Edil założył buty i ruszyliśmy do szkoły. Kiedy weszliśmy na jej teren oparłam głowę o ramię chłopaka a ten mnie objął. Weszliśmy do sali, niemiecki, najgorszy język na świecie. Weszłam z edilem, zajęliśmy ostatnią ławkę i rozłożyłam się na edilu, parę minut po nas przyszła reszta uczniów. Pani odczytała imię natali a ona przerażona wstała z ławki, no tak pani miała ją pytać co umie więc będzie ja wypatrywać od lekcji z gimnazjum. Natalia nie nawidziła tego języka i nie potrafiła. Dobra pomogę jej.
Nauc: wie heiB du.?
Lisa: +ich heiB
e natalia. Powtarzaj!+
Nati: ich heiBe natalia.
Nauc: wo wohnst du.?
Lisa: + ich wohne in warszawa+
Nati: ich wohne in warszawa.
Nauc: wie bist du.?
Lisa: +ich bin siebzehn jare alt.+
Nati: ich bin siebzehn jare alt.
Nauc: wo kommst du.?
Lisa: +ich komme aus anglia.+
Nati: ich komme aus anglia.
Nauc:  dobrze... mówisz słownie ile to jest .. 82
Lisa: +hmm...zweiundachtzig+
Nati: zweiundachtzig
Nauc: 49
Lisa: +neunundvierzig+
Nati: neunundvierzig
Nauc: 183
Lisa: +hunderdreiundachtzig+
Nati: hunderdreiundachtzig
Nauc: bardzo dobrze. Teraz dopasowywujesz. Die oma.
Lisa +der opa+
Nati: der opa.
Nauc: die mutter.
Lisa: +der vater+
Nati: der vater.
Nauc: die tante
Lisa: +der onkel, chyba.!+
Nati: der..onkel.
Nauc: dobrze. Bardzo dobry. Siadaj.
Lisa: uff..-uśmiechnęłam się i oparłam o tors chłopaka.
Edil: co ty taka wesoła.
Lisa: podawałam jej odpowiedzi.
Edil: o ty cwaniaro.
Lisa: widzisz wszystko się da.
Edil: taa...
Po jego słowach odwrócili się do nas blizniacy, siedzieli przed nami.
Alex: ej lisa masz dzisiaj czas.?- Edil zrobił do chłopaka złą minę. Człowieku on jest gejem.!
Lisa: tak a co.? Chociaż nie, niestety nie mam.
Alex: szkoda. A co robisz?
Lisa: idę z dziewczynami do..-popatrzylam na edila..- do...gdzieś.
Armin: no weź powiedz.
Edil: lisa.?!
Lisa: oj no julka, ta która z nami śpiewała chcę nas przedstawić chłopakom z jej klasy i przy okazji dopingować. Idę ja i Nati. -popatrzylam na edila- nie złość się kotku. Jak chcesz iść to możesz.- zobaczyłam uradowaną minę alexa po czym dodałam-ale tylko ty. Chłopak uśmiechnął się i mnie pocałował.
Skonczyly się już lekcję i mieliśmy iść do domu, ale ja, Edil i Nati ruszyliśmy do szkoły sportowej bo tam mieliśmy się spotkać z julą. Cały czas szłam trzymając rękę edila i z natalią po lewej, podchodziliśmy już pod tą szkołę, była ogromna. Na dziedzińcu zauważyłam miętowo-włosą, po drodze widziałam multum chłopaków wysportowanych i dziewczyny. No ja i Edil moglibyśmy chodzić do takiej szkoły no bo przecież uprawiamy parkoura. Przywitaliśmy się z dziewczyną która po chwili zaprowadziła nas na widownię, gdy z szatni wyszli jacyś chłopcy jula wstała i poinformowała nas o pujsciu za nią. Wstałam łapiąc po drodze edila, gdy znaleźliśmy się przy nich jula zaczęła.
Jula: chłopcy to jest Natalia, Lisa i Edil.- mówiła wskazując na nas po kolei, a jak nas rozpoznała, od tyły obejmował mnie Edil.- a to jest Dajan, Jade, Maciek, Dake, Michał i Krystian.-mówiła wskazując na chłopaków. Każdy z nich był dobrze zbudowany i wysoki, przez co czułam się niska.
Lisa: miło was poznać.-powiedziałam po czym złapałam za ręce edila, ściągając je z siebie i zapytałam się go.-Edil wziąłeś rękawiczki.? Bo ja wzięłam.
Edil: wziąłem.spoko.
Lisa: kiedy zaczynacie mecz.?-zapytałam się grupy chłopaków.
Daja: za godzine.
Lisa: +może zdążymy na ten budynek+ -spojrzałam na natalie-+orz to kurwa, zapomniałam+ Nati nic nie usłyszałaś.!
Nati: nigdzie nie idziesz.!
Lisa: kurwa, jak ja mogłam o tym zapomnieć.
Jula: o czym.? Coś się dzieje.?
Lisa: jula, ja jestem przekleta.
Nati ja też.!
Jade: o czym wy gadacie.?
Lisa: no wyobraźcię sobie, nie macie wolnych myśli ponieważ w każdej chwili może je podsłuchiwać twoja siostra bliźniaczka.!
Nati: ej tu się nic nie stanie gorzej jest jak się potniesz tego już nie przezyjemy obie.!.
Jula o co wam chodzi.?!
Edil: to proste. Nati słyszy myśli lisy gdy ona jest blisko niej. Lisa jak będzie miała ranę to Nati też.
Macie: współczuję wam.
Lisa: ty współczuję mi. Teraz na bank nie będę mogła iść z edilem na ten budynek.! Nosz to kurwa wykrakałam. Nie ważne.
Zaczęłam ubierać rękawiczki po chwili dołączył sie do mnie Edil.
Nati: co ty robisz.?!
Lisa: wybieram sie z edilem na ten budynek.!-powiedziałam po czym pobieglam do wyjścia a za mną Edil.
Pobiegłam z nim sprawdzić tą kamienice, parę razy starłam sobie skure ale to nic. Do szkoły wruciliśmy po 40 minutach.

Nati
Po wyjściu lisy i edila wszyscy zaczęliśmy rozmawiać o co i jak nam chodziło. Gdy nagle poczułam szczypanie w okolicach nadgarstka.
Nati: och ała, jak ona wruci to ją opieprze. - mówiąc to podwinęłam rękaw i zobaczyłam lekkie krwawienie.-no nie wiem co jej zrobię.
Daja: a tak właściwie co oni to znaczy. Jak się poznali. Lisa i ten Edil.
Nati: lisa zaczęła uprawiać parkoura, gdzie kiedyś spotkała grupę chłopaków na budynku i tam poznała edila. Mówili oni ze ona jest z nich najszybsza więc jest prowadzącą. Dziś się uparła ze idą sprawdzić ten budynek do rozbiórki ale jej zakazałam, a teraz tam poszła z edilem. Ała.!-kolejna rana na kostce w nodze. -to ja jestem przekleta a nie ona.!
Jula: kiedy to się zaczęło.?
Nati: wczoraj i od tamtego czasu mam już..1, 2, 3, 4..4 rany-syknęłam i odkryłam drugi nadgarstek- 5 ran.
Jula:  uuuu.....
Nati: już są.
Krys: niby gdzie.
Nati: nad nami
Mich: ale tam nie ma jak wejść, nie ma drzew a ni nic.
Nati: wczoraj weszli do klasy w szkole przez okno bo się spóźnili, weszli po ścianie.
Chłopcy wyszli na zewnątrz zobaczyli włosy lisy na dachu więc ruszyliśmy w tamtą stronę po schodach. Gdy otworzyliśmy drzwi na dach zobaczyliśmy lise opartą o tors edila gdzie na naszych oczach lekko go pocałowała na sekundę a gdy nas spostrzegła to szybko wstała.
Lisa: nie warz się za mną łazić.!
Po jej słowach się przeraziłam, chciałam do niej podejść gdyż ta podeszła do krawedzi boku szkoły i zeskoczyła. Zobaczyłam że za nią biegnie Edil i powtarza za nią ruchy, znaleźliśmy się na dole po pięciu minutach, zajęliśmy miejsca obok pary milczęliśmy aż nie zaczął się mecz koszykówki.



No to jest kolejny rozdział.
Jeżeli są błędy to strasznie przepraszam ale pisałam na tel. Więc wiadomo jak to wygląda.
;) xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz